niedziela, 13 grudnia 2015

Sprzęt: HyperX Cloud by Mr.Ciastku

W końcu nadszedł ten moment, kiedy budżet pozwolił mi na kupienie tak wychwalanych i polecanych słuchawek jak HyperX Cloud. Wpadłem prosto na promocję z x-komu za 240zł (normalnie słuchawki kosztują 300zł).
Cloud bazują na słuchawkach innej firmy - Qpad QH-90, które są uważane za jedne z lepszych gamingowych słuchawek dostępnych za całkiem przystępną cenę.
Słuchawki przybyły dzień po złożeniu zamówienia nie licząc weekendu. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to całkiem sporych rozmiarów pudło z napisem HyperX. I o byle jakim pudełku nie ma tu mowy.



No, ciężko nie przyznać że jak za takie pieniądze to goście się postarali! Strasznie mi te pudło przypomina miejsce na pierścionek zaręczynowy. Ale bez gadania, trzeba zajrzeć do środka. A w środku sporo akcesoriów. 



Zawartość to min.: mikrofon, wymienne welurowe nauszniki, przejściówki, dodatkowy kabel z pilocikiem umożliwiającym
wyłączanie mikrofonu i kontrolowanie głośności, oraz słuchawki, których budowa wygląda na pancerną i nie budzi wrażenia kruchej.
Po założeniu słuchawek na głowę zauważyłem, że dość mocno cisną i w krótkim czasie powodują, że moje uszy zalewają się potem. Więc skąd te pochlebne opinie o wygodzie?
Moja głowa na pewno za duża nie jest. Wywnioskowałem, że każdy nowy produkt wyjęty z pudełka musi się wyrobić, więc postanowiłem dać tym słuchawkom czas.
Osobiście nie polecam wymieniać nauszników gdyż można nabawić się nerwicy, pierwszy raz to był koszmar którego nikomu nie życzę. Słuchawki prawie rozerwałem w pół. Po około 15 minutach udało mi się wymienić na welurowe, a po kolejnych 15 minutach powróciłem do skórzanych. Te z “misiowym” materiałem mocno cisną w prawe ucho i w ogóle nie tłumią głosów z otoczenia, są też gorszej jakości.
No dobra. Słuchawki na początku podpiąłem do starego złoma z 2003 roku, bo dostępu do mojej maszyny chwilowo nie miałem. Odpaliłem jakąś muzykę z YouTube. Nie wiem jak wyjaśnić moje odczucia, na pewno nie był to dźwięk super szczegółowy, wydawał się trochę płaski i nieczysty. Podpiąłem do smartfona, było podobnie, dźwięk niespecjalnie zachwycał. Odzyskałem komputer, wpinam i nagle dźwięk stał się o wiele przyjemniejszy. Nowsza płyta główna o wiele lepiej sobie poradziła. Ciągle mi jednak czegoś brakowało. Miałem nadzieję, że słuchawki się wygrzeją i dźwięk będzie w stanie zadowolić moje wybredne uszy.

Na noc zostawiałem je rozciągnięte na pudełku. Po około tygodniu można było zauważyć wyraźną różnicę w tym, jak siedzą na głowie. Przestały tak mocno grzać i długie, komfortowe granie było możliwe.
Przy okazji albo się przyzwyczaiłem, albo słuchawki się wygrzały, bo dźwięk jest obecnie bardzo dobry i w porównaniu do chłamu którego wcześniej używałem (Philips SHL3000) to jakaś bajka. Basy nie są wygórowane ale dają o sobie znać.
Pozostaje teraz kwestia mikrofonu. Ten nie jest wcale taki zły, po odpowiednim ustawieniu podbicia w ustawieniach systemowych nagrywa w miarę dobrze. Niestety w tle słychać niewielkie szumy, co da się wybaczyć zwłaszcza w gamingowych słuchawkach. Jestem ciekaw, jakby to brzmiało na dobrej karcie dźwiękowej. Sam głos jest bardzo naturalny, nie zmienia barwy na metaliczną jak ma to miejsce np. w Razer Krakenach.

Podsumowując słuchawki uznaję za godne polecenia, swoje mankamenty nadrabiają jakością dźwięku i niezłym komfortem użytkowania. Mikrofon na pewno da radę jeśli chodzi o gry online, Skype itp., ale o jakości studyjnej można zapomnieć. Jeśli planujecie kupić słuchawki do 300zł, ciężko mi nie polecić właśnie tych.

Plusy:
+ Bardzo dobra jakość dźwięku
+ Skórzane nauszniki
+ Wytrzymała budowa
+ Estetyczne wykonanie
+ Przyzwoity mikrofon
+ Zawartość pudełka
Minusy:
- Po dłuższym czasie grzeją w uszy
- Welurowe nauszniki gorszej jakości niż skórzane
- Sposób zmiany nauszników
- Muszą się wyrobić

Nadesłał Mr.Ciastku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz