<Tym razem nie ma screena na początku bo jest za gorąco>
Dawno dawno temu, kiedy powstawał Gam-ER na interia.pl,
informowałem was o programie wspierania młodych twórców gier – Rojo Fan Games.
Ostatnio postanowiłem znów zajrzeć do tej kopalni pomysłów. Zainteresował mnie
projekt Deception autorstwa MrCiastku, który opisany został jako FPS/Horror. Co
z tego wyszło?
Deception było produkowane przez bite 7 miesięcy. Jak na
produkcję gier to dosyć niewiele, weźmy jeszcze pod uwagę, że robiła to jedna
osoba ze wsparciem. Cała gra powstała na znanym silniku Unity, który został
naprawdę nieźle dopieszczony, ale nie pozostawiony bez błędów. Po uruchomieniu
wita nas miłe dla oka animowane menu z klimatyczną muzyką w tle. Do wyboru mamy
2 tryby gry: Fabularny oraz 2D. 2D to raczej tryb typowo rozrywkowy dla
rozluźnienia naszych neuronów i przypomina Crimsonland (polecam), zatem skupimy
się na trybie fabularnym. Do gry wprowadza nas intro z lektorem. Dowiadujemy
się, że Merlin (główny bohater) przeżywa śmierć swoich bliskich i stracił
absolutnie wszystko. Lądując wśród bezdomnych dowiaduje się od nich, że
załatwią mu pracę jako płatny zabójca. I to pokrótce tyle, Merlin leci do USA
by wykonać pierwsze zadanie. Rozpoczyna się gra, budzimy się w hotelu, zbieramy
sprzęt, znajdujemy karteczkę na której krótko opisano Merlina (jest niemową)
i wychodzimy na ulice. Tutaj aż musiałem przystanąć i pooglądać sobie wszystko
dokładnie. Ten widok nocnego miasta z ruchomymi reklamami na ścianach był chyba
najlepszym jaki miałem okazję podziwiać w Unity. Udaję się zatem do baru (tak
jak każe mi gra) i rozmawiam z „karkiem”. Zaraz!! Co ku...?? Merlin jest
niemową, ale rozmawia z gogusiem robiącym za ochroniarza? MrCiastku prawdopodobnie
od razu miał w głowie pomysł i niezwykły plan... Brzmiał on „Fuck logic”. W
trakcie rozmów mamy opcje dialogowe!! Co prawda prowadzą one do tego samego
celu, ale są. Od tej pory nie ma już przerw w poczuciu humoru. Gra jest
nasycona jajcarskimi scenami i tekstami. Gram sobie zatem, radując się jak małe
dziecko z mniej lub bardziej wybrednych dowcipów gdy... JEB screamer na ryj! Co
jest?! Mało ze spodni nie wyskoczyłem. Deception zaczyna miksować wątki
humorystyczne z horrorem i powoli zyskuje przewagę ta druga strona gry. Zadanie
uratowania handlarza bronią przez morderstwem okazuje się drogą przez prosty
labirynt z ciężkim klimatem. Nasz handlarz miał naprawdę ostro nawalone w
głowie by pracować w takim miejscu, serio. Okazuje się nim nie
kto inny jak... Hitler? Co do kur...? No nic, mamy oryginalną obsadę i głosu Hitlerowi użycza... Hitler z filmu Upadek (znacie).
Nie zapomnę jednak momentu gdy idąc ciemnymi tunelami pod więzieniem staje przede mną dziewczynka z Ring. Nie ma chyba bardziej przerażającej postaci niż właśnie ona. To był ten czas kiedy moje nerwy nie wytrzymały i musiałem wyjść zapalić. Wróciłem, nastawiony bojowo by stawić czoło kolejnemu screamerowi. Moje czoło sowicie ociekało potem a ja stałem i patrzyłem na nią. To jest ten czas, trzeba do niej podejść. Moje ręce już się trzęsą. Kolejny kroczek. Nie wytrzymam. Ruszam biegiem niczym rozwścieczony dzik i... przed moją twarzą ostentacyjnie spadają kamienie odcinając mnie od niej. Nic się nie stało. Gdyby MrCiastku siedział obok odruchowo zarobiłby kuksańca. Nie wiedzieć czemu ale cała... ale to CAŁA gra jest tak posrana, że nie wiadomo w sumie o czym pisać. Nie obyło się oczywiście bez wad. Głównym i najbardziej dla mnie irytującym był fakt, że gra nie zapamiętuje ustawień graficznych i dla każdej sceny trzeba to zmieniać ręcznie. Autor informuje nas o tym błędzie w opcjach, więc połowę jego winy mogę wymazać. Gra składa się z ponad 200 scen... ponad 200 razy zmieniałem te cholerne ustawienia graficzne. A bywało to trudne gdyż niektóre sceny zaczynały się bardzo intensywnie i nie było na to czasu. Żałuję również niedopracowania modeli. Tak jak otoczenie jest naprawdę niezłe to modele wyszły naciąganie na średnio. I bark celownika! No litości, każdy strzał był na czuja! Może gdyby dać tej produkcji jeszcze te 5 miesięcy to doczekalibyśmy się czegoś naprawdę solidnego.
Nie zapomnę jednak momentu gdy idąc ciemnymi tunelami pod więzieniem staje przede mną dziewczynka z Ring. Nie ma chyba bardziej przerażającej postaci niż właśnie ona. To był ten czas kiedy moje nerwy nie wytrzymały i musiałem wyjść zapalić. Wróciłem, nastawiony bojowo by stawić czoło kolejnemu screamerowi. Moje czoło sowicie ociekało potem a ja stałem i patrzyłem na nią. To jest ten czas, trzeba do niej podejść. Moje ręce już się trzęsą. Kolejny kroczek. Nie wytrzymam. Ruszam biegiem niczym rozwścieczony dzik i... przed moją twarzą ostentacyjnie spadają kamienie odcinając mnie od niej. Nic się nie stało. Gdyby MrCiastku siedział obok odruchowo zarobiłby kuksańca. Nie wiedzieć czemu ale cała... ale to CAŁA gra jest tak posrana, że nie wiadomo w sumie o czym pisać. Nie obyło się oczywiście bez wad. Głównym i najbardziej dla mnie irytującym był fakt, że gra nie zapamiętuje ustawień graficznych i dla każdej sceny trzeba to zmieniać ręcznie. Autor informuje nas o tym błędzie w opcjach, więc połowę jego winy mogę wymazać. Gra składa się z ponad 200 scen... ponad 200 razy zmieniałem te cholerne ustawienia graficzne. A bywało to trudne gdyż niektóre sceny zaczynały się bardzo intensywnie i nie było na to czasu. Żałuję również niedopracowania modeli. Tak jak otoczenie jest naprawdę niezłe to modele wyszły naciąganie na średnio. I bark celownika! No litości, każdy strzał był na czuja! Może gdyby dać tej produkcji jeszcze te 5 miesięcy to doczekalibyśmy się czegoś naprawdę solidnego.
Ale dlaczego pozytywnie oceniam coś co profesjonalni recenzenci
nazwaliby crapem nr 1? Otóż ja widzę pewną różnicę między crapami za 10zł
tworzonymi przez profesjonalne studia, a produkcjami domorosłych programistów z
pomysłami. Jeżeli domorosły programista jest w stanie zrobić sam grę na
poziomie całego studia to kogo należy oklaskiwać? Koleś się uczy, a już robi
lepsze gry niż swego czasu City Interactive. Do tego udostępnia nam swoje
produkcje absolutnie za free bo jedyne czego oczekuje to konstruktywna krytyka
by poprawiać swój warsztat. I w odróżnieniu od gówna za 10zł jego produkcje są naszpikowane nowymi pomysłami, na które nie odważą się komercyjne studia. I
właśnie dlatego zamiast kupować „grę za dychę” wolę wejść na stronę Rojo Fan
Games. Ogrywanie tamtych produkcji to czysta przyjemność. Wciąż nie
rezygnuję ze wspierania młodych twórców i to będzie trwało tak długo jak sam
Gam-ER!
Dogadałem się z MrCiastku. Oto i link do jego gry:
http://www.mediafire.com/download/4743mixjtxruwae/Deception+1.2v.rar
PS. Mówił, że gra jest po kilku poprawkach, więc warto przetestować :)
Dogadałem się z MrCiastku. Oto i link do jego gry:
http://www.mediafire.com/download/4743mixjtxruwae/Deception+1.2v.rar
PS. Mówił, że gra jest po kilku poprawkach, więc warto przetestować :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz