- Owszem, gry to rozrywka... tak samo jak mumifikowanie się przed TV czy czytanie książek o różnej tematyce.
- Ale z TV zdobywamy masę informacji na temat świata a książki przekazują wartości i rozwijają wyobraźnię.
- Do zdobywania informacji polecam media trochę mniej zatrute, które znajdziecie w internecie. Co do książek to już powiedziałem, że o różnej tematyce. Tak jak książki i filmy są różne, tak i gier nie można wrzucać do jednego wora.
Ja sam jestem osobą, która czyta sporo. Są to książki i różnego rodzaju wiadomości w internecie (na TV naprawdę szkoda mi czasu). Nie ukrywam, że też sporo gram kiedy akurat nie pracuję. Ale czy marnuję czas? Nie! Zacznijmy jednak od tego, że gry należy podzielić na dwie kategorie: mniej ambitne dające masę frajdy niczym ślimak na żółwiu, bardziej ambitne poruszające jakiś temat do przemyśleń. Dla mnie gry są uzupełnieniem tego czego dowiaduję się o świecie. Czytam wiadomości, że noworodek musiał dostać rozrusznik serca, czytam artykuł naukowy o robotyce, czytam książkę (niech to będzie Łowca Androidów P. Dicka) i włączę sobie grę (np. Deus Ex). W tym momencie mam pełny obraz tego jak kiedyś wyobrażano sobie robotykę i cybernetyzację świata, widzę jak wygląda to teraz i mogę odczuć do czego to może nas skierować. Kurdę, do tego obejrzę sobie film Johny Mnemonic (pamięta ktoś?). Ktoś mi powie, że i tak nic z tego nie mam. A czy TY, mój drogi hejterze, masz coś z tego, że oglądasz wiadomości 24h, poza wygładzonymi fałdkami na mózgu? Stajesz się przez to bardziej wartościowym człowiekiem? Nie, masz poszerzony światopogląd o to co podadzą Ci w telewizji, ale to tyle. Ja również mam poszerzony światopogląd ale o to co myślę.
Wspomniałem o czymś wartościowym. Mam zatem kolejną perełkę dla tych, którzy mówią że gry zabijają w nas emocje. Jestem graczem od małego, powinienem być zimny jak Terminator. Dlaczego zatem taki nie jestem? No właśnie dzięki grom jestem osobą wrażliwą. Jestem osobą, która potrafi rozróżnić dobro od zła i pomóc komuś w potrzebie. Absolutnie nic mi tak wyraźnie nie przedstawia granicy między dobrem a złem, smutkiem a radością, dobrymi a złymi decyzjami. Polecam zapoznanie się z tytułem To The Moon. Płakałem przy tej grze jak bóbr, przeżywałem tą historię i zrozumiałem dzięki niej wiele rzeczy. Ten tytuł przekazywał duże wartości, dawał nam temat do zadumy oraz do rozmyślań na temat tego "co będzie". Mimo iż produkt niewielki w swym rozmiarze to był gigantem w sztuce. Ale nie, no bo przecież gry to zło najgorsze.
Lecimy kolejny kontrargument "Książki są lepsze bo wzbudzają naszą wyobraźnię." W kwestii wyobraźni
muszę się zgodzić... po części. Owszem, czytając książkę musimy sobie na pods
tawie słowa pisanego wyobrazić jakieś miejsce lub sytuację. Jednak na przebieg książki nie mamy wpływu. Z wyobraźnią najlepiej kojarzą mi się gry RPG. Oczywiście mamy piękną (lub nie) graficzkę przedstawiającą nam wszystko jak na tacy. Jednak tutaj mamy wpływ na przebieg rozgrywki, musimy myśleć i kombinować jak poprowadzić dialog między dwiema postaciami aby sztuczna inteligencja nie zostawiła nas na lodzie. Możemy, a często nawet musimy, bawić się prowadzeniem fabuły aby np. kogoś uratować, nie doprowadzić do jego śmierci lub przekonać by nam pomógł. Tutaj proste przykłady: Wiedźmin i Mass Effect. Gry dają nam możliwość BYCIA bohaterem, a nie tylko zapoznania się z jego historią. Nie powiem jednak, że gry są lepsze od książek. Sprawiedliwie będzie jeżeli powiem, że jedno i drugie się uzupełnia w budowaniu naszej wyobraźni.
I w tym momencie ostatnia deska ratunku hejtera "i tak nic z tego nie masz czyli marnujesz czas". To czy coś z tego mam czy nie zależy od tego jak dobry jestem. Chcesz wejść na temat zarobków, dobrze. Są gry sieciowe, z których prowadzone są turnieje. To czy wygram turniej zależy tylko od tego jak dobry jestem czyli ile trenuję. Tak, trenuję... myślisz, że tylko "bajsepsa" można trenować? Przy grach takich jak Counter Strike najważniejsze jest zgranie drużyny, umiejętność logicznego myślenia każdego zawodnika z osobna, ich umiejętności przetwarzania ciągle zmieniającej się sytuacji na mapie i dostosowywanie się do niej. Myślę, że gdzieś już takie określenia słyszałeś drogi hejterze. Podpowiem Ci: piłka nożna, koszykówka, hokej, itd. Gracze nie ćwiczą fizycznie lecz umysłowo oraz ćwiczą koordynację wzrokowo-ruchową. Oznacza to tyle, że gracze reagują szybciej na to co widzą. A zatem pada tutaj takie określenie jak e-sport. Jeżeli drużyna jest dobrze rozwinięta to wygrywa turniej, a co za tym idzie, wygrywa naprawdę niemałą ilość pieniędzy.
Wyprzedzę od razu jeszcze jedną obiekcję. Przez gry nie stajemy się głupsi, wręcz przeciwnie. Nic tak nie rozwija naszego mózgu jak gry logiczno-przygodowe. Czy pamiętacie jak kiedyś siedziało się przy grach planszowych? Pamiętacie grę w Państwa-Miasta? Jeżeli przez gry komputerowe stajemy się głupsi to polecam też wieszać psy na szachach i warcabach. Tutaj bardzo polecam takie tytuły jak The Longest Journey, Dreamfall, Syberia czy Still Life. Cała masa różnych zagadek logicznych przy których nasza mózgownica aż paruje w poszukiwaniu rozwiązań. Do tego dochodzi fabuła, którą aż chce się zrozumieć.
Okej, to są takie anty-growe opinie zwykłych ludzi. Teraz coś hard czyli... "dzieciak zamordował kogoś tam, grał w brutalne gry". Coś takiego często słyszy się w TV. No Boże drogi, co za upośledzone myślenie. Wybaczcie, ale według mnie osoby, które wierzą w taki argument do popełnienia zbrodni, stali się już jak takie barany idące ślepo za słowem TV. Co za kretyn wyklucza wszelkie myślenie winnego zbrodni aby podać że "pokierowała nim gra". W takim razie według mediów masowych, zwyrol popełniający morderstwo, zabija bo zabijał w grze? I to tyle? Serio? Kurcze, aż nie wiem co mam na to odpowiedzieć. A gdzie byli rodzice, którzy panowali by nad tym co robi dzieciak? To oni nie wiedzą na ile rozwinięty ich dzieciak jest? Oznaczenie PEGI to nie jest ozdoba pudełka. Pozostaje mi tylko zaapelować. Drogie stacje telewizyjne. Ja rozumiem, że gry są waszym wrogiem bo odbierają wam widownie. Gry odbierają wam hajs z reklam. Ale to co robicie to nie jest uczciwa walka. To co robicie to tylko pranie mózgu ludziom, którzy oglądają was w dobrej wierze. W wierze na uzyskanie rzetelnych informacji na temat jakiegoś zdarzenia.
Oczywiście wiem, że to co napisałem dla wielu będzie niewystarczające i zawsze znajdą powód by hejtować. Mam jednak nadzieję, że to co napisałem chociaż w drobnym stopniu zmieni punkt widzenia niektórych. Tak naprawdę jest to temat rzeka i powinienem spotkać się z ludźmi przy piwku by całą noc o tym dyskutować. Ostrzegam jednak, że jeżeli chcesz ze mną dyskutować to polecam najpierw trochę zapoznać się z tematem. Z mojego punktu widzenia to działa tak: gram i sprawia mi to przyjemność, a do tego daje mi to tematy do pisania co jest moją pasją. "Jeżeli marnowanie czasu sprawia Ci przyjemność to znaczy, że nie marnujesz czasu".
A Może podyskutujemy o tym w komentarzach? Jakie argumenty WY słyszeliście przeciwko grom? Napiszcie i postaramy się je obalić :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz