Z doświadczenia wiem, że w kwestii co-op nie każdy
reflektuje w grach MMO. Z kolei typowych gier co-op zbyt wiele niema...
przynajmniej na ryku Free2Play. Zagłębiłem się zatem w odmęty Steam Store w
poszukiwaniu czegoś do pogrania ze znajomymi, ale tak by nie uszczuplać naszych
portfeli. Po dniach spędzonych na poszukiwaniach, oglądaniu trailerów i
czytaniu opinii udało się coś znaleźć.
Hazard OPS spełnił warunki gry co-op
shooter i dorzucił parę swoich pomysłów. I tak oto możemy ze znajomymi mordować
„zombie, potwory, roboty, mutanty, mumie, wściekłych kolesi, totalnie wkurzone
demony, spontanicznie wybuchające psy zombie, cholernie wielkie roboty,
rakietowe dinozaury, duchowe dziwki, oraz WHAT THE FUCK?!... do tego omijamy pułapki,
które nas miażdżą, ciachają lub rozrywają na strzępy” (Dokładnie tak podają w
trailerze). Największa ekipa z jaką udało mi się grać to coś koło 10 osób
(chyba) w trybie rajdu, więc całkiem nieźle. Myślicie, że jak na jednej mapie
było tyle osób to gra nie była w stanie nas pokonać? Mylicie się. Nie wiem jak to
dokładnie jest skonstruowane, ale ilu by nas nie było zawsze rozgrywka była
diabelnie ciężka. Na każdym kroku miałem wrażenie, że wszystko dookoła chce
mnie zamordować... bo w sumie tak właśnie było. Poziom trudności podkręca
również ograniczona ilość amunicji i każdy etap to dbanie o magazynki
(oczywiście ammo jest porozrzucane, ale czasem ciężko się do niego dobić). A
jeśli jesteście super sharpshooter’em i strzelacie same „kosssmiczne banie”, to przeładowanie broni zostało zrobione w
sposób zręcznościowy. Pojawia nam się pasek przeładowania i musimy w
odpowiednim momencie wcisnąć guzik aby szybko i sprawnie załadować mocniejszą
amunicję. Jeżeli nie trafimy w określony punkt to broń na chwilę nam się
zatnie. Nie chcesz ryzykować i poczekasz aż pasek dojdzie do końca? Spoko,
będziesz ładował 2x dłużej, a dookoła ciebie sam diabeł sra na ciebie swoimi
pomiotami, które z chęcią urwą Ci łeb by z twojej czaszki zrobić sobie miseczkę
do zupy (jako, że twój łeb jest towarem deficytowym to wygląda to jak wyścig setek
wkurwionych maszkar). Tak wyglądają te łatwiejsze etapy. Przy tych
trudniejszych dochodzi omijanie pułapek pod naporem wrogów oraz uważanie by te
dupki nie rzuciły w nas czymś co powoduje insta-kill. Na końcu czeka na nas
przeważnie boss, który absolutnie kicha na ścianę ołowiu z czterech LKMów,
trzech strzelb i reszty sprzętu, a zabicie całej drużyny to dla niego tylko
mało interesująca rutyna. Właśnie opisałem jeden z wielu trybów rozgrywki. Są
jeszcze „fale” podobne do tego co mieliśmy w Mass Effect 3 (tylko przeciwników
jest 5x więcej niż w Serious Sam) czy coś w stylu „house defence” znane z trybu
zombie w CoD. Jeżeli ktoś nie chce grać przeciwko SI, może spróbować swoich sił
w rozgrywkach PvP gdzie jedna drużyna wciela się w najemników a druga w
najróżniejsze potwory. Wspomniałem już, że są etapy kiedy kierujemy uzbrojonym
po sensory robotem? Nie ma to jak potraktować setki zombie z dwóch vulcanów i
seriami rakiet. Cóż mogę powiedzieć? Gra jest naprawdę dobra, satysfakcjonująca
i wymagająca współpracy. Dlaczego użyłem mocniejszego języka do tego tekstu niż
zwykle? Bo ta gra na to zasługuje pod względem pozytywnym jak i negatywnym.
Dobra rozpierducha nie jest zła, a tysiące martwych zombie jest lepszych niż
jeden mocniejszy. I zapewne bawiłbym się przy tej grze świetnie do tej pory
gdyby... gdyby nie to, że włączenie tego tytułu często graniczy z cudem, a
wszelkie patche ściągają się i instalują wiekami. Przetrwałem 2 takie patche...
w między czasie zauważyłem u siebie korzenie Groot’a. Włączanie gry to katorga, wszystko ładuje się
piekielnie długo tylko po to by gra nam się wysypała bo program anty-cheat
działa jak chce. Szlag! Komu w tej grze potrzebne jakieś cheaty?! Do czego?
Chciałem walnąć jakiś zabawny tekst odnośnie typu cheat’a ale nic nie przychodzi
mi nawet do głowy. Jeżeli do tego
momentu myśleliście, że gra jest w pełni darmowa to... hahahaha... nie. Na
Steam są jakieś dodatkowe packi za kwotę łącznie 35 euro. Jesteście w stanie
tyle dać? Okej... a zapłacicie z własnej kieszeni za każdą jedną dodatkową broń
i część wyposażenia? Oczywiście czasem sprzęt się zdobywa po mapie, zdobywamy
też kredyty oraz inne pierdoły. Ale to co możemy za to kupić to jest około 30%
zawartości gry, a większą część sprzętu i tak kupimy na określony czas.
Wyłudzanie kasy jest naprawdę spore. Ale jeżeli ktoś podejdzie do tego jak do „partyjkowca”,
żeby zagrać z ziomami rundkę czy dwie, to jest naprawdę spoko. Polecam wam
sprawdzić co i jak dokładnie, jeżeli wam się odpali to możecie na spokojnie
pograć i gwarantuję wam tonę albo i dwie zabawy! Jeżeli wam się nie włączy za
którymś razem... na przykład po tygodniu dobrej zabawy... gwarantuję wam
epickiego wkurwa :D
Graficznie nie jest to żadne cudo. Zaryzykuję stwierdzenie, że teraz każda gra wygląda lepiej niż Hazard OPS. Jednak niema też wielkiej tragedii i oczy nie krwawią na sam widok. Dostrzegam plusy słabszej grafiki. Gra działa bez żadnych przycięć, wszystko ładnie i płynnie chodzi nawet przy totalnej rozróbie. Do tego należy dodać, że gra ruszy nawet na słabszych komputerach. Oczywiście wszystko to o ile uda wam się ją uruchomić :D
-Szogun, czemu jesteś taki wulgarny? Nie przeklinaj!
- Przepraszam mamo, ale gra mi nie działa :’(
-Jaka?
- Hazard OPS
-@#%^@!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz