środa, 3 września 2014

Gam-ER #5: Age of Wulin

                       
    
MMO? Sandbox? PvP? Te wszystkie gatunki razem składjają się na jeden tytuł. Age of Wulin!

Gra Age of Wulin została stworzona przez studio Snail Games oraz wydane w Europie przez firmęWebzen w 2013 roku. Łączy ona w sposób nietypowy 3 gatunki gier tj. MMORPG, Sandbox oraz typowe PvP. AoW jest grą stworząną w Chinach, dla Chińczyków, o starożytnych Chinach 
w klimacie chińskich filmów typu „Przyczajony tygrys ukryty smok”.  Dużo Kung-Fu oraz dużo olewania grawitacji - to esencja zabawy. Gra nie prowadzi nas w żaden sposób przez fabułę, cały świat i wszelkie możliwe zadania łącznie z fabularnymi musimy odkrywać sami. Gra, mimo iż jest przedstawicielem gatunku MMORPG daje nam bardzo dużo swobody pod każdym względem. Podczas zabawy pamiętać jednak musimy, że zagrożenie stanowią również gracze. Ale zacznijmy od początku...



Grę zaczynamy od kreacji postaci. Wybieramy płeć, ustalamy wygląd spośród niewielu możliwych do wyboru modeli oraz ubieramy w jeden z 3 strojów. Gdy nasza postać wygląda zadowalająco wybieramy jeden z trzech scenariuszy w jakich weźmie udział nasza postać, a to z kolei wpływa na miejsce startowe. Na tym kończymy wykreowanie swojego chińskiego bohatera/bohaterki.
Lądujemy w jakiejś zapadłej wsi gdzie poznajemy podstawy sztuki Kung-Fu. Chodzimy do trenerów, którzy uczą nas technik oraz ich wykorzystywania w różnych sytuacjach. Po pierwszych treningach zostajemy napadnięci przez bandytów, którzy wrzucają nas gdzieś do dziury. W dziurze uczymy się podwójnego skoku co pozwala nam się stamtąd wydostać. W ten sposób zaczynamy naukę technik poruszania się „w powietrzu”. Od tego momentu nasze przygody nie są w żaden sposób ograniczane i możemy robić absolutnie wszystko, co tylko chcemy. Możemy być kowalem, kucharzem lub rolnikiem, ale również poza klasycznymi zawodami możemy nająć się do ochrony karawan lub uprawiać kidnaping na innych graczach. Trzeba zwrócić uwagę na nazwy naszych umiejętności. Nie są one opisane w sposób standardowy ale są to nazwy przetłumaczone z języka chińskiego. Wiadomo, że rozwój postaci jest diabelnie ważny. Gra daje nam możliwość przyłączenia się do jednej z 8 szkół Kung-Fu lecz musimy przy każdej szkole spełniać pewne wymagania. I tak na przykład by przyłączyć się do szkoły Schoolars wcześniej musimy nauczyć się jakiejś sztuki pięknej (grać na flecie, malować itp.) lub sztuki bardziej umysłowej (granie w szachy, przepowiadanie). Do zakonu shaolin nie wpuszcza się w ogóle kobiet, do Emei znów nie mają wstępu mężczyźni. Wszystko trzyma się sztywno świata starożytnych Chin oraz tradycji tamtego regionu świata. Każda szkoła uczy nas 3 odmiennych stylów walki dla nich charakterystycznych.

Wciąż nie ma słowa o zdobywaniu poziomów...
I nie będzie! W Age of Wulin pojęcie „poziom postaci” „level” czy „exp” zupełnie nie występują. Nasza postać wszystkiego się uczy, a nie staje się silniejsza w sposób sztuczny. Każda nasza technika walki (i nie tylko) jest ćwiczona poprzez tai chi wykonywane samemu bądź z innymi graczami. Nasze umiejętności mogą również stać się silniejsze poprzez medytację (aczkolwiek jest to sposób powolny). Ludzie w grze często zbierają się w grupach by razem ćwiczyć, gdyż jest to opłacale. Również walki z innymi graczami potrafią nas czegoś nauczyć. Wszystko tak by było jak najbardziej zbliżone do prawdziwego życia.


Szogun! Mało o ludziach wspominasz...
Bo najlepsze zostawiłem na koniec! Cały świat jest dostępny dla takich samych graczy jak i my. Programiści dali graczom ładny podkład. To coś jak z placem zabaw. Plac zabaw ma sens dopiero gdy bawią się na nim dzieci, gdyż to one sprawiają, że plac zabaw jest miejscem zabawy. Podobnie jest tutaj: gracze dostali program, dzięki któremu mogą się bawić w nieskończoność i moga być kimś innym. W tej grze sklepy wystawiają ludzie, gracze organizują karawany i uczestniczą w życiu gry na każdym stopniu. Bardzo ciekawie został stworzony system gildii. Początkująca gildia jest zlepkiem ludzi, lecz gdy rosną w siłę mogą zbudować swój zamek. Każdy członek gildii zdobywa zasoby, które potrzebne są do rozbudowy. Gildie mogą walczyć o zamki, toczyć boje o karawany lub napadać się w miastach. Mogą również prowadzić rozległą dyplomację. Można robić wszystko (chyba z tą myślą ta gra została stworzona)! Ale czy nasz udział w świecie kończy się w momencie wylogowania z gry? Absolutnie nie! I nie chodzi mi tutaj o model znany z Tibii, że każdy może nas zaciukać, zabrać sprzęt a my o tym nie wiemy. Tutaj, gdy wylogujemy się z gry, nasza postać zabiera się za wykonywanie zajęć, których ją nauczyliśmy. Jeżeli np. jesteśmy sklepikarzem to nasza postać powędruje do jakiegoś NPC ze sklepem i zacznie zamiatać, jako kowal będziemy pomagać w sklepie kowala. Możemy być żebrakiem i żebrać o parę groszy albo z kolei gdy wylogujemy się w świątyni naszej szkoły, to będziemy patrolować okolicę. Postać cały czas bierze aktywny udział w życiu świata, a co za tym idzie... możemy również zostać porwani. Nie ma to dla nas większej szkody oprócz zmiany miejsca naszego pobytu, ale ktoś za to się obłowi. Gra dzięki graczom i ich postaciom ciągle żyje i to jest największy plus tej produkcji.

No ale czas zabrać się za sprawy techniczne, czyli grafika i dźwięk
 Graficznie gra nie przedstawia się w żaden sposób ładnie. Często miałem wrażenie, że rozmawiam 
z klonami. Postacie niegrywalne to właściwie tylko kilka modeli powielanych w absurdalnych ilościach. Sama grafika może uderzać tym, że jest kanciasta i przestarzała. Jednakże pomimo ogólnej brzydoty widoki potrafią zachwycić, krajobrazy bywają naprawdę przyjemne dla oka, a lokacje były robione na podstawie oryginalnych zdjęć atrakcyjnych miejsc w Chinach.
Dźwiekowo gra przedstawia się odrobinę lepiej. To co słyszymy często uzależnione jest od miejsca 
w którym się znajdujemy i co wokól nas się dzieje. Jeżeli ktoś przy nas gra na instrumencie to słyszymy, że gra. W lesie słychać chulający wiatr i spadające liście bądź śpiew ptaków. Nierzadko będziecie mieli okazję posłuchać muzyki typowej dla kultury chińskiej.

Oczywiście nie obyło się bez paru „ale”...
To co mi się ciśnie na klawiaturę od samego początku... ALE TA GRA JEST TRUDNA!! I to nie jest kwestia tego, że walka jest trudna czy cokolwiek. Ta gra jest poprostu diabelnie ciężka do ogarnięcia, przynajmniej dla zwykłego Europejczyka. Ta gra ewidentnie została zrobiona dla ludzi dalekiego wschodu i dla nich ten system gry będzie jak najbardziej zrozumiały. Wykorzystywane w grze nazwy, systemy rozwoju postaci, dbanie o czakramy, medytacje, tai chi. Dla nas składa się to na trudną grę, dla nich jest to poprostu codzienność... a jeśli nie codzienność to napewno wiedzą o tym wszystkim więcej niż my. Jestem absolutnie pewien, że gdy uda się ogarnąć cały system rozgrywki to gra zafunduje nam dużo radości i satysfakcji. Cały system rozgrywki i pomysł są bardzo fajne i sympatyczne przez swoją inność w świecie gier MMO i bardzo chciałbym to zobaczyć w bliższej dla nas mitologii. Gdyby nie trudność w pojmowaniu całego świata Age of Wulin oraz całej kultury dalekiego wschodu to byłaby to gra idealna. Niestety mamy tu do czynienia z produktem wydanym na konkretny rynek. Mam nadzieję, że kiedyś zobaczę taki sam system rozgrywki w grze, która będzie traktować np. o wikingach.
Oczywiście w grze występują mikropłatności. Kupić możemy przede wszystkim konto VIP, które pozwala naszej postaci trenować swoje umiejętności nawet, gdy jesteśmy offline. W sklepie dostępne są również przedmioty zarówno kosmetyczne jak i takie, które poprawią statystyki naszej postaci. Śmierdzi tu trochę Pay2Win, ale da się przeżyć i grać swobodnie bez wykładania na tą grę ani złotówki.

Podsumowując gra jest naprawdę dobrym sandbox’em i genialnym MMORPG’iem. Program daje nam naprawdę dużą swobodę w przemierzaniu świata i jego odkrywaniu. Bardzo sympatyczne jest to, że gracze dostali produkt, w którym mogą bezpośrednio uczestniczyć i wciąż go w jakiś sposób tworzyć. Graficznie gra wypadła słabo jednak rekompensują nam to różne widoki i lokacje stworzone na podstawie zdjęć. Dźwiękowo wyszło średnio, ani to dobrze i do zapamiętania ani nas to nie odstraszy. Gra niestety przeznaczona typowo na rynek dalekowschodni co dla nas, takich żuczków z Europy, oznacza problemy w zrozumieniu zasad tej gry.

Ocena: 7+/10

Minimalne wymagania sprzętowe
Procesor: Pentium4 2.4Ghz

Karta graficzna: GeForce 6600
Pamięć operacyjna: 1GB
System operacyjny: Windows XP
Karta graficzna: GeForce 9600GT
Pamięć operacyjna: 2GB
System operacyjny: Windows XP lub nowszy
recenzja z dnia 2014-05-20

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz