Znów dopadła mnie choroba zwana nudą. Po raz kolejny
zabrakło internetu w pracy. Ehh, co tu począć? Co począć? Już wiem, czas na
mały pojedynek dwóch gier w wadze piórkowej.
W niebieskim narożniku, ważący niecałe 150MB, wytwór
reklamowy firmy Bethesda, noszący mistrzowski tytuł, Fallout „FS” Shelter. W
czerwonym narożniku, ważący niecałe 40MB, nowy zabijacz czasu, Clicker „CH”
Heroes. Obie gry zmierzą się na ringu PCtowym.
Runda 1, pierwsze wrażenia.
Przeciwnicy mierzą się wzrokiem. Fallout
Shelter jest już trochę ograny, ma przewagę. Ale co to? Bardziej dynamiczny
Clicker Heroes wyprowadza serię szybkich ciosów, przed którymi Shelter nie jest
w stanie się bronić. Na pierwszy rzut oka Clicker jest dużo ciekawszy.
Przede wszystkim na ekranie dzieje się dużo więcej, a i mechanika jest bardziej
dynamiczna. Mocno gwałciłem myszkę palcem wskazującym prawej ręki by jak
najszybciej zabijać pojawiających się przeciwników i by jak najszybciej zarobić
złoto. Za złoto wynajmujemy najemników, dzięki którym życie pojawiających się
cukierkowych przeciwników samoistnie spada. Za złoto również levelujemy pomocników
by szybciej pozbywać się krwiożerczych galaretek. Wypada to naprawdę dobrze na
tle Sheltera, w którym jedyne co robimy to zbieramy zasoby raz na 11 minut.
Runda 2, celowość.
Fallout, zaskoczony szybkim atakiem w
pierwszej rundzie, przystępuje do walki. Heroes znów próbuje swojej sztuczki
lecz przeciwnik był tym razem przygotowany i wycofał się z pola rażenia. Heroes
traci równowagę, nie możliwe! Shelter bez namysłu skraca dystans i wyprowadza
silny cios posyłając oponenta na deski. Tak jak w FS jest przed nami
postawiony jakiś pozorny cel (lub też sami go sobie obieramy), tak przy CH nie
ma absolutnie nic. Ot, odpalamy grę i mordujemy myszkę, niczym socjopaci, klikając
jak najszybciej po to by dalej mieć silniejszych przeciwników i szybciej
niszczyć swój sprzęt. Tutaj niezaprzeczalnie wygrywa FS, w którym mamy na celu
wybudowanie schronu przeciwatomowego chroniącego ludność. Do tego obieramy
sobie potencjalny cel (czy to wybudowanie fabryki Nuka-Coli czy zebrać tą
maksymalną liczbę mieszkańców w liczbie 200). W CH nie ma absolutnie nic,
odpalamy i klikamy.
Runda 3, mikropłatności.
Fallout i Clicker są już mocno poobijani.
Wygląda jednak na to, że zawodnik Bethesdy ma się lepiej, czego nie można
powiedzieć darmówce ze Steam. Na twarzy Sheltera widzę determinację. Tak! On
chce już zakończyć ten pojedynek. Wyprowadza serię mocnych uderzeń, które
jakimś cudem omijają Clickera! Shelter nie rezygnuje, ten zawodnik widzi już
koniec tego pojedynku. Naciera niezmordowanie, bombarduje pięściami. TRAFIA!
Potężny sierpowy! Clicker Heroes znów na deskach! Obie gry posiadają swój
system mikropłatności. Bethesda dała nam możliwość zakupu lunchboxów z dropami
oraz dbających o nasz schron roboty Mr.Handy. Nie są to duże pieniądze, do tego
liczone w złotówkach. A nawet jeżeli ktoś nie chce za to płacić, tak jak ja, to
można ze spokojem olać ten system. Lunchboxy dostajemy także z zadań, a bez
Mr.Handy można sobie spokojnie poradzić samemu. Clicker Heroes również posiada
swój sklepik, w którym znajdują się jakieś pierdoły (złoto, odświeżenie
cooldown'u, jakieś-bliżej-nie-zrozumiałe-coś). Za wszystko płacimy rubinami
(waluta premium). I niby pojawia się czasem złota rybka z której MOŻE wydropić
nam rubin. Jednak rybka pojawia się rzadko i nie zawsze ten rubin tam jest. Do
tego ileś-tam-sztuk-złota (zależne od poziomu na którym jesteśmy) kosztuje 20
rubinów, więc trzeba się nazbierać. Przy 50 poziomie ilości złota są tak
kosmiczne, że kupno aż korci.
Runda 4, mechanika.
Ostatnim wysiłkiem Clicker wstaje! Nie
poddaje się choć już się chwieje i ciężko utrzymać mu równowagę. Co to? Shelter
się uśmiecha? Prowokuje przeciwnika! Fallout już czuje zwycięstwo i chce by
jego oponent popełnił ten ostatni błąd. Heroes atakuje! Wpada niczym taran!
Shelter ewidentnie nie tego się spodziewał. Pod względem mechanicznym
Clicker Heroes wypada dużo lepiej niż twór Bethesdy. Jak już pisałem,
levelujemy naszych najemników, a do tego wykupujemy im umiejętności (co głównie
zwyczajnie zwiększa ich dps), ale niektórzy z nich dają nam pewne skille
aktywne. Tych używamy by znów szybciej pokonywać stworki, znajdywać więcej
złota, odświeżać cooldown'y czy też zwiększać nasz „dmg klikany”. Oczywiście w
Fallout Shelter każdy mieszkaniec krypty ma cechy S.P.E.C.I.A.L (siła, percepcja, itd.), które z czasem
możemy u nich rozwijać w salach treningowych. Rozwijanie tych cech wpływa potem
na produkcję surowców w schronie lub na poszukiwania lepszych rzeczy na
pustkowiach. Jednak w Fallout Shelter trwa to wszystko zdecydowanie za długo i
jest raczej mało porywające. I to chyba to sprawia, że podczas gdy piszę ten
tekst, Clicker Heroes jest odpalone w tle i farmi się złoto. Chcę zobaczyć
kolejnych najemników jacy mi się odblokują.
Runda 5, podsumowanie.
Fallout jest ewidentnie wściekły, że dał
się tak podejść. Odpycha Clickera, a ten nie stawia oporu, jest wykończony.
Widzę jak napinają się mięśnie Sheltera. Niesamowicie silny cios! Heroes
dosłownie odlatuje do tyłu i pada na deski. Już nie wstanie, sędzia przerywa
pojedynek. KONIEC! Shelter wygrywa
przez nokaut! Mimo większej dynamiki u Clicker Heroes i ciekawszej
mechaniki, nie jest w stanie mnie ta gra u siebie zatrzymać. Głównym zarzutem
będzie tutaj absolutna bezcelowość rozgrywki. Sprawia to, że nawet ciężko mi to
nazwać grą, ot taki programik działający w tle. Prawda to, że CH było u mnie
odpalone przez całą noc, ale było to bardziej w tle niż na głównym planie. To
do Sheltera będę jeszcze wracał by w końcu zbudować swoją wytwórnię Nuka-Coli i
to właśnie Shelter wymaga ode mnie zainteresowania się co jakiś czas swoją
kryptą. Wiele osób może narzekać, że wytwór reklamowy Bethesdy jest bezsensowny
czy bez klimatu. Jest to jednak jedyna gra „Simso-podobna”, która nie znudziła
mi się po 24 godzinach.
Najlepsze w tym tekście jest to, że do samego końca pisania
nie wiedziałem jak to się skończy. W trakcie pisania obie gry ogarniałem na
bieżąco i na bieżąco wyciągałem informacje. Zatem rezultat pojedynku nie był
mi znany aczkolwiek spodziewany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz